Vojens gorsze od Pragi, hat-trick Zmarzlika

Musimy cieszyć się, że walka o indywidualne mistrzostwo świata jest najciekawsza od wielu lat. W innym przypadku o sobotniej rundzie w Vojens zapomnielibyśmy już dzień później. Tak mało walki na dystansie w tym sezonie jeszcze nie było.

Jeszcze do czasu Grand Prix Danii najmniejsza liczba mijanek widniała przy Pradze – 14. W Vojens było ich zaledwie 12, z czego aż 9 jeszcze na pierwszym okrążeniu. W późniejszej fazie wyścigów wyprzedzali jedynie Robert Lambert, Maciej Janowski i Mikkel Michelsen. Brytyjczyk był jednym z trzech żużlowców, którzy zanotowali dodatni bilans na dystansie (+2, 2-0). Poza nim, takim wynikiem mogli pochwalić się Matej Zagar (+3, 3-0) i Fredrik Lindgren (+1, 2-1). Najgorzej w tej statystyce wypadł Maciej Janowski (-2, 1-3).

Wspomnianemu Słoweńcowi należy się jeszcze kilka zdań, bo zaraz po Zmarzliku, był on najlepszym zawodnikiem dwóch rund rozegranych tydzień po tygodniu. Zagar kolejny sezon z rzędu potwierdza, że jest specjalistą od trudnych torów, a najlepiej tych rozgrywanych późnym latem lub jesienią. Z jego szczęściu ostatnich finałów, najwcześniejszy wydarzył się… 11 sierpnia. Taka jazda cieszy też Andersa Thomsena, który przy obecnym stanie klasyfikacji generalnej, znajduje się wirtualnie w Grand Prix 2020.

34 punkty w Teterow i Vojens zgromadził Bartosz Zmarzlik, który nagle ma już 9 punktów przewagi nad Emilem Sajfutdinowem. Rosjanin zdobył w tym sezonie najwięcej „oczek” w rundach zasadniczych, ale to Polak ma zdecydowanie lepszą skuteczność w najważniejszych wyścigach. Zmarzlik wygrał 3 z 4 finałów, w których startował i dzieli go już tylko krok od historycznego, trzeciego dla Polski, złotego medalu indywidualnych mistrzostw świata.

Facebook Comments Box