Lindgren nie patrzy na klasyfikację

Fredrik Lindgren triumfował w Grand Prix Czech po niezwykle emocjonującym finale. Jeszcze podczas drugiego okrążenia Szwed znajdował się na trzeciej pozycji, jednak zdołał przed metą wyprzedzić Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka. Lider klasyfikacji Grand Prix nie potrafił odnieść biegowego triumfu przez pierwsze cztery serie, ale ostatnie trzy starty były już w jego wykonaniu bezbłędne.

Jestem bardzo szczęśliwy, bo to była trudna noc. Pracowaliśmy cały czas, próbując rozgryźć najlepsze ustawienia. Na początku miałem problemy, ale potem nabrałem pewności siebie. Finał był szczególny – mówił po zawodach Lindgren.

Zaraz po starcie finałowej batalii doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której uczestniczyli Lindgren i Woffinden. Po uderzeniu w bandę Brytyjczyk zrezygnował z dalszej jazdy i miał później sporo pretensji do swojego rywala. Jak ta sytuacja wyglądała w oczach Szweda?

Byłem skupiony na sobie, miałem przed sobą Patryka i próbowałem pojechać po zewnętrznej. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest tam Tai. To jest ściganie o mistrzostwo świata i sam byłem w takich sytuacjach wiele razy. To część żużla – tłumaczył zwycięzca praskiej rundy.

32-latek pozostał jedynym zawodnikiem w stawce, który punktował w każdym biegu tegorocznej rywalizacji. Podobnie jak przed rokiem, Lindgren rozpoczął cykl Grand Prix od dwóch finałów i jednego zwycięstwa. Szwed postawił przed sobą jasne zadanie na ten sezon.

Moim celem jest zdobycie medalu. Myślę, że dobrze zacząłem, ale nie patrzę na razie na klasyfikację. Skupiam się na kolejnych zawodach. Po zwycięstwie będę się bardzo dobrze czuł przez kilka najbliższych dni, ale później będę musiał o tym zapomnieć – komentował Lindgren.

Facebook Comments Box