Niemiecki dzień w Auckland

„Ale jaja” – te legendarne słowa padły z ust Mariana Maślanki, jednego z komentatorów turnieju Grand Prix w Auckland z sezonu 2014. Zdumienie byłego prezesa Włókniarza Częstochowa na końcowe wyniki biegu finałowego było w pełni uzasadnione. Sensacyjnym zwycięzcą ostatniej rundy w Nowej Zelandii został Martin Smolinski.

5 kwietnia 2014 roku na Western Springs po raz pierwszy w historii cyklu zabrzmiał hymn Niemiec. Jeszcze na wejściu w pierwszy łuk trzeciego okrążenia niewiele na to wskazywało, bo Smolinski jechał na czwartej pozycji. Skuteczny atak przy krawężniku pozwolił mu wyprzedzić Lindgrena, a kopia tej szarży na ostatnim okrążeniu dała mu prowadzenie, które utrzymał do mety. Drugie miejsce zajął Nicki Pedersen, który był bezbłędny w rundzie zasadniczej, a podium uzupełnił Krzysztof Kasprzak.

Inauguracyjny turniej sezonu 2014 dał nam 30 mijanek, czyli tyle, ile wynosiła średnia z dwóch poprzednich zawodów w Auckland. Najlepszą skuteczność na dystansie (SDY) zaprezentował właśnie Smolinski (33%), a podobać mogła się także jazda Bjerre (22%) i Warda (20%). Ten ostatni miał ogromnego pecha, bo zaliczył aż trzy upadki. Pierwsze dwa miały miejsce w biegu 10, z którego został ostatecznie wykluczony, a ostatni wydarzył się w biegu 16, kiedy Australijczyk został wręcz staranowany przez Smolinskiego. Po tym zdarzeniu Ward wycofał się z dalszej jazdy.

Poza półfinałami znalazła się dwójka faworytów: Tai Woffinden i Greg Hancock. Amerykanin rozpoczął turniej od trzech zer, co w historii jego startów w Grand Prix wydarzyło się tylko dwukrotnie. W Auckland (3,3) udało mu się zakończyć zawody lepiej niż w Daugavpils 2007 (d,3). W półfinale odpadł drugi z wcześniejszych triumfatorów Grand Prix w Nowej Zelandii, Jarosław Hampel.

Więcej liczb z tego turnieju znajdziecie w poniższej wizualizacji!

Wcześniejsze artykuły:
Auckland 2012
Auckland 2013

Facebook Comments Box